Rafał i Grzegorz Collins
Prowadzący program „Odjazdowe bryki braci Collins” w TVN Turbo
Skąd pomysł na tak nietypowy zakres usług, jakim jest zmienianie wyglądu samochodów?
To była przemyślana strategia, czy o waszej pasji zadecydował przypadek? Pomysł narodził się nieco przypadkowo. Kiedyś siedziałem w sklepie komputerowym, który prowadziłem i szukając programu muzycznego w Niemieckiej Telewizji zobaczyłem reklamę dotyczącą oklejania i folii, która zawierała ceny usług. Od razu pomyślałem, że dostrzegam tu ogromne możliwości zarobkowe. Niewiele myśląc, wszedłem w to i zamówiłem sobie trochę folii z Polski oraz podstawowe narzędzia, ale jako że w ogóle się na tym nie znałem, poszedłem do Grześka, który miał jakąkolwiek wiedzę o samochodach. Ściągnęliśmy zderzak z jego Renault Laguny, położyliśmy go na stole jadalnianym u niego w salonie, włączyliśmy YouTube i zaczęliśmy razem próbować oklejać. Dopiero w późniejszym czasie, kiedy już podjęliśmy decyzję o tym, że wchodzimy w to na poważnie, po zbadaniu konkurencji, rynku itd. założyliśmy sobie pewną koncepcję już stricte biznesową, którą później konsekwentnie realizowaliśmy i realizujemy do dnia dzisiejszego.
Zmieniacie tylko wygląd samochodów, czy też ich osiągi i parametry?
Nie zmieniamy osiągów i parametrów – mamy dobrych partnerów, którzy robią to we współpracy z nami, przez co możemy oferować klientom takie usługi wykonane na najwyższym poziomie i w konkurencyjnych cenach. Nie znamy się konkretnie na tym, nie jesteśmy mechanikami, nie chcemy odbierać komuś pracy, ponieważ w tej dziedzinie są ludzie lepsi od nas i opieramy się na ich wiedzy i doświadczeniu.
Jakie modyfikacje były dla Was największym wyzwaniem?
Największym wyzwaniem zawsze będą dla nas modyfikacje, które robimy w celach charytatywnych, a nie w celach komercyjnych. Jeżeli przyjeżdża klient, który zamierza zrealizować jakieś niestandardowe zamówienie związane ze swoim samochodem, wiemy, w jaki sposób sprostać oczekiwaniom klienta, z racji iż ten temat podejmujemy od prawie dekady. Kiedy jednak modyfikujemy w celach charytatywnych lub po prostu traktujemy jako modyfikację niespodziankę, zawsze w grę wchodzi element stresu związany z tym, czy efekt końcowy będzie satysfakcjonujący. Podsumowując, to właśnie charytatywne projekty są dla nas zarówno największym wyzwaniem, jak i sprawiają największą radość, kiedy efekt końcowy powoduje uśmiech na twarzy klienta.
Dużo elektroniki i gadżetów instalujecie w samochodach?
Tak, zdarza się, że korzystamy z różnego rodzaju gadżetów do aut, niektóre są funkcjonalne, inne mniej, a jeszcze inne są „chińskie”. Jedyne, o czym należy pamiętać, to że są to tylko dodatki i ich ilość oraz rodzaj musi być przemyślana i dobrze dopasowana do danego projektu.
Czy da się fajnie „podrasować” auto bez większych nakładów finansowych?
To zależy tak naprawdę, co mamy na myśli poprzez sformułowanie „podrasować auto” i przede wszystkim, jakie to auto. Możemy ciekawie upiększyć auto małym kosztem, aczkolwiek jeśli oczekujemy efektu WOW na ulicach, to już niestety zważając na obecny poziom sceny tuningowej w Polsce, musimy mieć dobrą bazę, czyli ciekawe auto oraz ogrom pieniędzy zainwestowanych w poszczególne elementy, takie jak np. body kit, felgi, oklejanie lub lakierowanie, modyfikacje mechaniczne i wiele, wiele innych. Jest wiele firm prężnie działających na rynku modyfikacji aut w Polsce i robią robotę na naprawdę dobrym poziomie.