Home » Stan techniczny » Nie zwlekajmy z wymianą opon na zimowe
Stan techniczny

Nie zwlekajmy z wymianą opon na zimowe

Grzegorz Duda

Prowadzący program „Duda kontra Szafrański” oraz „101 gadżetów motoryzacyjnych” na antenie TVN Turbo

Opony są jednym z podstawowych elementów bezpieczeństwa w pojeździe. Szczególnie w okresie jesienno-zimowym należy zadbać o ich właściwą jakość i odpowiedni dobór do warunków pogodowych. Z wymianą opon na zimowe nie należy czekać na opady śniegu.

Zbliża się okres jesienno-zimowy, czas bardzo wymagający dla kierowców. W którym momencie powinniśmy zmienić opony na zimowe – patrząc na kalendarz czy na warunki pogodowe?

Zimowy komplet opon ma zastosowanie nie tylko w przypadku jazdy po śniegu, on się sprawdza również w okresie jesiennym, gdy nawierzchnia pokryta jest liśćmi, błotem, a temperatury nocami spadają poniżej 0°C. Zimowa mieszanka jest zalecana od 10°C, więc już w październiku mogą być warunki wymagające zestawu zimowego. Na pewno nie powinniśmy bezrefleksyjnie patrzeć na kalendarz i z góry założyć, że wymiany opon dokonamy np. na początku grudnia. Reagujemy na zmieniające się realia klimatyczne, tym bardziej że np. na południu Polski trudne warunki do jazdy mogą pojawić się znacznie wcześniej. Uważam, że lepiej zmienić opony o miesiąc za wcześnie niż o tydzień za późno – nic się nie stanie, jeśli przez 2-3 tygodnie pojeździmy na zimowych oponach przy wyższej temperaturze.

W jaki sposób właściwie dobrać opony do potrzeb naszego samochodu? 

Przede wszystkim musimy odpowiedzieć sobie na podstawowe pytanie – w jakich warunkach i do jakich celów używamy samochodu. Jeśli to auto miejskie, którym rozwijamy mniejsze prędkości, pokonujemy jednorazowo niewielkie dystanse, poruszamy się po odśnieżonych ulicach, to polecam opony całoroczne. Oszczędzamy kilkaset złotych rocznie na samych wymianach, nie tracimy czasu u wulkanizatora, nie mamy kłopotu z przechowaniem drugiego zestawu opon. Całoroczne ogumienie – choć niższej jakości niż opony letnie w lecie, a zimowe w zimie – na dobrze utrzymanych, odśnieżonych ulicach w zupełności wystarczy.

Natomiast jeśli autem będziemy poruszać się poza terenem zabudowanym lub na większe odległości w mieście, bo jesteśmy np. kierowcami zawodowymi, to absolutnie trzeba używać opon sezonowych. Parametry ogumienia należy dobierać w zależności od regionu Polski, trybu jazdy, średnich dziennych odległości i oczywiście samego samochodu.

Jako ciekawostkę przytoczę moją obserwację z letniego wyjazdu do Czarnogóry. Mimo, że panują tam wyższe temperatury niż w Polsce, to 90% samochodów nawet w lecie ma opony zimowe. Powód? Otóż kierowcy poruszają się tam po górskich drogach, narażają opony na dużą zmienność temperatur, gdy z wysokich partii gór zjeżdżają na wybrzeże i z powrotem. Przy tak niewielkich odległościach, jakie oni pokonują mają pewność, że nawet w lato opona nie zdąży się rozgrzać i nie „popłynie” po jezdni.

Jaki wpływ na bezpieczeństwo jazdy mają odpowiednio dobrane opony?

Ich rola jest nie do przecenienia, bo od opon zależy przyczepność samochodu, jego zwrotność czy długość ścieżki hamowania, a więc bezpieczeństwo na drodze. Co więcej, prawidłowo dobrane opony wpływają również na inne elementy samochodu, jak choćby na jego zawieszenie, a także na spalanie – prawidłowym ogumieniem możemy zmniejszyć zużycie paliwa nawet o 1 litr na 100 km. Dodam jednocześnie, że sam dobór opon to dopiero połowa sukcesu. Należy ją też prawidłowo napompować. Korzystajmy z podpowiedzi producenta samochodu, który na tabliczce znamionowej umieszcza informacje o rekomendowanym ciśnieniu w oponach. Następnie zweryfikujmy czy dana wartość wyrażona w barach mieści się w przedziale przewidzianym przez producenta opon. W niektórych przypadkach, jeśli marka używanych opon jest inna niż rekomendowana na tabliczce znamionowej przez producenta samochodu, auto może się lepiej prowadzić, jeśli „dobijemy” pół lub 1 bar ciśnienia ponad to, co sugeruje tabliczka. W takim wypadku najlepiej jednak zapytać specjalistę w warsztacie, bo o ile nie jesteśmy ekspertami w temacie, to nie warto takich zmian wprowadzać na własną rękę. 

Kupując zestaw opon, należy wybierać tylko te z najwyższej półki cenowej czy możemy sobie pozwolić np. na opony używane?

Zakładając, że nie jeździmy w stylu rajdowym, agresywnym – co oczywiście w ogóle nie powinno mieć miejsca poza specjalnie przygotowanymi torami rajdowymi – to zdecydowanie nie warto przepłacać. Lepiej kupić nieco tańsze opony, a zaoszczędzone środki przeznaczyć na ich regularną wymianę, tak co 2-3 lata. Natomiast kupując opony, zawsze trzeba sprawdzić ich homologacje i certyfikaty drogowe. Zbyt niska cena produktu względem konkurencji powinna być dla nas pierwszym sygnałem ostrzegawczym, że nie warto ryzykować. Podejście typu „jeżdżę powoli, po miasteczku, więc nawet jak opona mi wystrzeli, to nic się nie stanie” jest karygodne. Nie wolno tak myśleć. Bezpieczeństwo przede wszystkim – zarówno nasze, jak i innych użytkowników dróg.

Jeśli chodzi o opony używane, to nie jestem ich zwolennikiem. Nie mamy możliwości zweryfikowania ich przeszłości, często jest to zbieranina opon z rozmaitych źródeł, z różną historią, przebiegiem czy stylem jazdy poprzednich kierowców. Ocena stanu opony po zużyciu bieżnika też nie zawsze jest wiarygodna, bo wystarczy, że opona przeleżała rok czy dwa w garażu w złych warunkach, by była w słabej kondycji i groziła szybkim pęknięciem.

W tym sezonie zmienia pan partnera w swoim programie telewizyjnym. Adama Klimka zastąpi Przemysław Szafrański. Co nas czeka na jesieni w projekcie „Duda kontra Szafrański” na antenie TVN Turbo?

Chciałbym podziękować Adamowi za cztery sezony tworzenia programu, który nam bardzo fajnie wyszedł. Teraz do rywalizacji ze mną staje Przemek Szafrański, którego znam od wielu lat. To facet, który kocha motoryzację, który ją świetnie rozumie, więc to znakomity partner, by na oczach widzów ze sobą rywalizować, ale i znakomicie się przy tym bawić. W nowej ramówce będziemy zajmować się terenówkami, które są specjalnością właśnie Przemka. Ten typ samochodów nigdy nie stał wysoko na mojej liście zainteresowań, więc dla mnie będzie to dodatkowe wyzwanie. Natomiast mogę zdradzić, że z każdym kolejnym nagrywanym odcinkiem coraz bardziej się wkręcam w świat terenówek. Myślę, że ta moja obojętność do samochodów typu 4×4 dodaje pewnego smaczku tej rywalizacji, bo będę tworzył dość nieszablonowe, nietypowe auto terenowe. Będzie więc trochę kontrowersji, bo samochód będę montował pod siebie, pod moje spojrzenie na motoryzację. Czy takie podejście i efekt końcowy spodobają się widzom? Zapraszam przed telewizory.

Next article