Kiedy zmienić opony na letnie?

Opony – jako jedyne miejsce styku auta z drogą – odpowiadają za bezpieczeństwo Twoje i innych kierowców.  Nowoczesny olej do silnika, sprawdzone paliwo, przegląd hamulców i dolewanie płynu do spryskiwaczy – o tych elementach pamiętasz. A co ze stanem opon? Ich dostosowaniem do sezonu?

Jazda nawet najwyższej klasy samochodem bez opon dobrej jakości, dopasowanych do sezonu, to po prostu hazard. Opony – jako jedyne miejsce styku auta z drogą – odpowiadają za bezpieczeństwo Twoje i innych kierowców. Właśnie one przenoszą moc i siłę auta oraz sprawność hamulców na drogę – od tego zależy nasze bezpieczeństwo.

Kiedy wymieniać na letnie

Jak temperatura rano regularnie zacznie przekraczać 7-10 st. a w prognozach dwutygodniowych nie widać już śniegu to czas umówić wizytę na wymianę opon. W polskich warunkach jest to z reguły przełom marca i kwietnia, ale czasem czekanie na wiosnę może się przedłużyć. Nie spieszmy się z tym zbytnio. Mieszanka gumowa w bieżniku opon letnich jest twardsza niż w zimowych. Przy temperaturze poniżej 7-10 st. C opony letnie nie radzą sobie z przyczepnością zwłaszcza na mokrej drodze.

Gdzie kupować i wymieniać?

Przy 130 km/h opona obraca się ponad 1000 razy na minutę – tu nie ma miejsca na błędy w jakości czy montażu. Pęknięcie opony albo zsunięcie się z felgi w czasie jazdy to potencjalnie śmiertelne zdarzenie. Jak tego uniknąć? Nie kupować kota w worku, czyli opon z drugiej ręki – nie da się ich jakości sprawdzić lepiej niż w fabryce, a nieprawidłowe użytkowanie przez poprzedniego właściciela np. jazda ze zbyt małym ciśnieniem, mogło uszkodzić warstwy wewnętrzne. Wtedy tego nie stwierdzimy na oko, a opona będzie już osłabiona. Najbezpieczniej więc kupować nowe, nieużywane opony w profesjonalnych warsztatach lub sklepach, także internetowych, i hurtowniach. Można tam zweryfikować parametry, a dodatkowo uzyskać wiedzę jak dbać o opony. Warto skorzystać z porad fachowców i sprawdzić testy – grunt to odpowiednie dobranie do auta i dobre parametry. Warto dopłacić kilkaset złotych do lepszych opon – koszty ewentualnej stłuczki będą wyższe. Pamiętajmy też, że opony to nie ciastka – nie muszą mieć najnowszej daty produkcji. Kilkuletnia nieużywana opona jest tak samo dobra jak nowa, bo wpływ na jej zmiany ma eksploatacja, a nie czas magazynowania. Od 2012 na każdej oponie jest etykieta, gdzie są prezentowane 3 parametry – efektywność paliwowa, droga hamowania na mokrej nawierzchni (oba oznaczone klasami od A do – G) i głośność zewnętrzna (w decybelach) – pomogą one porównać opony na półce sklepowej. Opony klasy A na mokrej nawierzchni przy 80 km/h mają drogę hamowania krótszą od klasy G o nawet 18 m, zaś różnica w spalaniu może wynosić aż 7,5%. To są na realne oszczędności – w przypadku samochodu spalającego 8 L/100 km zatankujemy 2 zbiorniki paliwa mniej w ciągu roku, czyli 500 złotych zostaje nam na inne przyjemności. Na oponach są również oznaczenia rozmiaru i indeksów np. 195/65R16 91T, gdzie poszczególne elementy to:

• 195 – szerokość w milimetrach między bokami opony
• 65 – wysokość profilu to stosunek wysokości boku opony do jej szerokości. Tu jest to 65 proc. ze 195
• R15 – R to typ opony (tu: radialna); 15 – to średnica osadzenia na feldze w calach
• 91 – indeks nośności to wartość maksymalnego obciążenia jednej opony przy zachowaniu prędkości dopuszczonej przez producenta pojazdu
• T – indeks prędkości informacja o maksymalnej bezpiecznej prędkości z zamontowaną daną oponą

Na montaż umawiajmy się tam gdzie zostaniemy profesjonalnie obsłużeni. Wymiana opon nie jest prostą czynnością i nie każdy mimo pozorów robi to dobrze. Przypadkowi wulkanizatorzy nie stosują się do procedur demontażu i wymiany opon a to skutkuje błędami groźnymi w czasie jazdy dla kierowców. I nie chodzi tylko o niedokręcenie śrub, bo już przy zdejmowaniu opony z koła można ją nieodwracalnie uszkodzić. Jedźmy tam, gdzie jest serwis ma lokalną renomę i wysoką jakość usług. Nawet najlepsze opony, jeśli będą źle zamontowane albo uszkodzone staną się dla nas zagrożeniem.